Poszerza się grupa niemieckojęzycznych piłkarzy w kadrze Łódzkiego Klubu Sportowego. Dziś ŁKS ogłosił zakontraktowanie nowego prawego obrońcy. Jasper Löffelsend, niespełna 28-letni Niemiec występujący ostatnio w klubie San Diego FC w amerykańskiej lidze MLS, związał się z łódzkim klubem rocznym kontraktem z opcją przedłużenia o kolejny sezon. Kim jest nowy nabytek łodzian i jaka interesująca historia stoi za jego dotychczasową karierą?
Piłkarskie dzieje Löffelsenda przypominają losy kopciuszka, który w niesamowitych okolicznościach dostał się na (futbolowe) salony. Niemiec, mimo że przed przyjazdem do Ameryki najwyżej występował na zaledwie czwartym poziomie rozgrywkowym, w wieku 24 lat zadebiutował w MLS. Był to zarazem jego pierwszy mecz w profesjonalnym futbolu. Wcześniej w piłkę grywał tylko półamatorsko, łącząc występy na zielonej murawie ze studiami. Przez długi czas to właśnie boiskowe dokonania pozostawały w cieniu sukcesów naukowych. Löffelsend ukończył w Niemczech studia licencjackie z zarządzania biznesem (specjalność: rachunkowość). Jest też absolwentem University of Pittsburgh. Jak w ogóle doszło do tego, że znalazł się w USA i dostał się do MLS, mimo że w wieku 17 lat na rok rzucił piłkę i zajął się… pracą na farmie owiec? Zacznijmy od początku…
Marzenie, by zostać zawodowym piłkarzem
Nowy nabytek łodzian to typowy przedstawiciel pokolenia, które w dzieciństwie nie miało stałego dostępu do internetu, smartfonów i Play Station. Jeśli urodziliście się pod koniec lat. 80 lub w ostatniej dekadzie XX wieku, to z pewnością domyślacie się, jak wyglądała młodość Niemca. Były to popołudnia spędzane z kolegami na grze w piłce na nie zawsze równej murawie w gronie swoich rówieśników, którzy też nie mieli nic lepszego do roboty. Grano do upadłego albo do momentu, gdy ściemniało się na tyle, że nie było już widać futbolówki. Kilkuletni Jasper miał marzenie, że kiedyś zostanie profesjonalnym piłkarzem. Wierzył, że tak jak jego idole z Bundesligi kiedyś będzie występować na wypełnionych do ostatniego miejsca stadionach.
– Zacząłem grać w piłkę w młodym wieku w moim małym miasteczku. To były dobre czasy. Wracałem ze szkoły i spędzałem całe dnie na boisku w towarzystwie swoich przyjaciół. A gdy wracałem wieczorem do domu, mama i tata przygotowywali dla mnie posiłek, a ja włączałem telewizor i oglądałem skróty Bundesligi. Każdy mój dzień kręcił się wokół piłki nożnej – wspominał po latach Jasper Löffelsend w rozmowie ze stroną internetową burgundywave.com.
Praca na farmie zamiast futbolu
Marzenia to jedno, rzeczywistość – drugie. Jasper próbował przebić się z lokalnych klubów niższego szczebla do wielkiej piłki, ale bez powodzenia. Wobec braku futbolowych sukcesów po skończeniu liceum zawiesił swoją piłkarską karierę. Zamiast występów w klubie zdecydował się na tzw. gap year, czyli popularny zwłaszcza na Zachodzie okres odpoczynku poprzedzający kolejny etap w życiu. Przed rozpoczęciem studiów postanowił zwiedzić trochę świata. A że znajdujący się wtedy na dorobku nastolatek nie miał wystarczających funduszy na realizację swoich planów, wpadł na dość nieoczywisty pomysł.
Spakowałem swoje rzeczy i poleciałem do Australii, gdzie przez 3 miesiące pracowałem na farmie owiec, żeby zarobić trochę pieniędzy. Następnie wynająłem samochód i zwiedzałem nim wschodnie wybrzeże. Jasper Löffelsend na łamach serwisu burgundywave.com
Powrót do Niemiec i do… piłki
Po przyjeździe z antypodów za namową rodziców Löffelsend rozpoczął studia w Niemczech. Postawił na zarządzanie biznesem (business administration). Początek nauki na uczelni zbiegł się z powrotem Jaspera na piłkarskie boiska. Za namową kolegów pomógł rezerwom klubu ze swojego miasteczka wygrać turniej, który stanowił jednocześnie dla drużyny przepustkę do gry w wyższej klasie rozgrywkowej. W tych meczach prezentował się na tyle dobrze, że zwrócił uwagę trenera pierwszego zespołu. W ten sposób po kilku latach przerwy wrócił do występującego na czwartym poziomie rozgrywkowym TV Herkenrath 09. Dla rozpoczynającego dorosłe życie nastolatka stanowiło to całkiem niezłą opcję.
To była tylko czwarta liga, nic wielkiego, ale dla mnie to był przede wszystkim powrót z całkowitego niebytu, braku gry w piłkę nożną, do poziomu półprofesjonalnego, szansa na dorobienie sobie na wynajem mieszkania. W trakcie studiów żyłem z gry w piłkę nożną. Wypowiedź Löffelsenda dla burgundywave.com
Licencjat i co dalej?
Po skończeniu licencjatu Jasper Löffelsend ponownie stanął przed dylematem: co robić dalej? Rozsądek nakazywał porzucenie piłki i skupienie się na pracy, przy równoczesnej kontynuacji edukacji na studiach magisterskich. Niemiec wpadł jednak na jeszcze inny, dość zaskakujący pomysł. Postanowił połączyć obie opcje i przeprowadzić się do… Stanów Zjednoczonych. W końcu w żadnym innym kraju nauka i sport nie są ze sobą tak blisko połączone jak w USA.
– Grałem w jednym zespole z chłopakiem, który w przeszłości studiował na Uniwersytecie w New Hampshire. Kiedyś długo rozmawiał ze mną o wyjeździe do Stanów i zrobieniu tam magisterki. Skontaktowałem się z moim agentem piłkarskim. Akurat trwała pandemia, dlatego zespoły akademickie w USA prowadziły nabór online. Wrzuciłem do sieci nagranie z próbką swoich umiejętności. Dzięki temu uniwersytety mogły się temu przyjrzeć na odległość i stwierdzić, czy reprezentuję profil zawodnika, którego potrzebują (cytat za burgundywave.com).
W odpowiedzi na internetowe CV odezwał się Uniwersytet w Pittsburghu. Okazało się, że do akademickiej drużyny poszukują właśnie prawego obrońcy. Jasper postanowił zaryzykować.
American dream Löffelsenda
Akademicki zespół z Pittsburgha występował w rozgrywkach prowadzonych przez National Collegiate Athletic Association. NCAA to amerykańska organizacja zarządzająca sportem międzyuczelnianym. To właśnie na mecze lig akademickich zaglądają działacze klubów z MLS, by obserwować najzdolniejszych piłkarsko studentów, a docelowo umożliwić im przejście do profesjonalnego futbolu.
Jasper dobrze odnalazł się w nowych okolicznościach. Podczas dwóch lat studiów na Uniwersytecie w Pittsburghu w barwach uniwersyteckiej drużyny zdobył dwa gole i zaliczył 18 asyst. Co więcej, dwukrotnie został wybrany Obrońcą Roku (ACC Defender of the Year). To otworzyło mu drogę do profesjonalnej kariery piłkarskiej w USA.
Dla kogoś, kto nie śledzi na co dzień piłkarskich rozgrywek w Stanach Zjednoczonych albo nie jest chociaż fanem NBA lub NHL, trudno zrozumieć sposób dokonywania ruchów kadrowych przez amerykańskie drużyny. Niezorientowanym spróbujemy wyjaśnić to w najprostszy sposób. Oprócz „tradycyjnych” transferów, które w MLS obwarowane są wieloma klauzulami, co roku przeprowadzany jest jeszcze tzw. SuperDraft MLS. Ten nabór to szansa wyłącznie dla młodych zawodników akademickich z USA i Kanady, którzy do tej pory brali udział w rozgrywkach uniwersyteckich. Draft składa się z trzech rund, a każda drużyna ma określony czas na dokonanie wyboru. Celem draftu jest uzupełnienie składów drużyn MLS o młodych, obiecujących zawodników. W naborze najczęściej biorą udział studenci ostatniego roku. W 2022 roku w SuperDrafcie wystartował właśnie Jasper Löffelsend i było to podejście skuteczne. Niemiec został wybrany przez Real Salt Lake jako 81 zawodnik w ostatniej, trzeciej turze rekrutacji.
Last night, dreams became reality for these two!
Congrats again to @OrdonezOsuna and Jasper Loeffelsend for being drafted in the @MLS SuperDraft ⚽
Ordoñez – 39th overall to @HoustonDynamo
Löeffelsend – 81st overall to @realsaltlake #H2P | ✍️ – https://t.co/ghgLHEX8mk pic.twitter.com/OHvlPNIVgc— Pitt Men’s Soccer (@Pitt_MSOC) January 12, 2022
Marzenia się spełniają
Wybór w ramach SuperDraftu to jednak dopiero początek długiej drogi do pierwszego zespołu. W Major League Soccer rzadko się zdarza, aby zawodnik wybrany w ramach draftu dla nowicjuszy z miejsca wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Z reguły zawodnicy akademiccy zamiast do pierwszej drużyny trafiają najpierw do klubów filialnych. Są to zespoły już w pełni profesjonalne, ale występujące w MLS Next Pro, czyli na trzecim poziomie rozgrywkowym w USA. Nie inaczej było w przypadku Löffelsenda. Niemiec został zakontraktowany przez Real Monarchs, który ściśle współpracuje z Real Salt Lake. Wkrótce jednak splot niecodziennych okoliczności sprawił, że Jasper spełnił jedno ze swoich największych marzeń.
Tuż przed inauguracją sezonu 2022 zespół Real Salt Lake zmagał się z plagą kontuzji. Wobec problemów kadrowych działacze klubu MLS postanowili w ostatniej chwili wzmocnić kadrę. Zdecydowali się na angaż Löffelsenda, który dobrze prezentował się na treningach filialnego klubu. Rozwiązano zatem jego umowę z Monarchs i od razu podpisano kontrakt umożliwiający mu występy w MLS w barwach Realu Salt Lake. Co więcej, Niemiec jeszcze w tym samym dniu znalazł się w meczowej kadrze, a nawet zaliczył debiut w profesjonalnej piłce. Pojawił się na murawie w samej końcówce spotkania z Houston Dynamo. To wszystko zadziało się w niecałe 12 godzin po dołączeniu do drużyny!
Nowa pozycja
Później piłkarska kariera Löffelsenda nabrała rozpędu. Dwa tygodnie po debiucie w meczu z New England Revolution zaliczył premierową asystę. Media szybko odnotowały, że stał się pierwszym zawodnikiem z SuperDraftu 2022, który zapisał się w statystykach ligowych. Wyprzedził w ten sposób 80 innych graczy, którzy w naborze zostali wybrani przez inne kluby przed nim. Po upływie kolejnych dwóch tygodni Löffelsend po raz pierwszy wybiegł w podstawowym składzie. W wyjściowej jedenastce debiutował na nietypowej dla siebie pozycji defensywnego pomocnika. Wkrótce jednak gra w środku pola stała się dla Niemca chlebem powszednim.
Jasper wspominał początki gry jako „szóstka” w rozmowie z burgundywave.com:
– To był pomysł trenera RSL Pablo Mastroeniego, ponieważ graliśmy wówczas bardzo ofensywnie, więc nie byłem nawet typowym prawym obrońcą, tylko biegałem wzdłuż linii bocznej. Idea była taka, że jeśli ja ustawię się wysoko, a ich skrzydłowy musi bronić przeciwko mnie, to zyskuję ogromną przewagę względem niego, bo mój przeciwnik nie może wtedy atakować. Dlatego z predyspozycjami, jakie posiadam, trener postanowił mnie umieścić w pomocy, ponieważ potrafię zamykać wolne przestrzenie, dużo biegam i mogę dzięki temu wspierać pozostałych zawodników z drużyny. Od tamtej pory postanowiłem utrzymać intensywność biegu, pomagać chłopakom z przodu, ale także zabezpieczać możliwie dużą przestrzeń z tyłu, żeby łatwiej było nam przewidywać zagrania rywala i przedostawać się za plecy obrońców.
Camera down courtesy of Jasper Löffelsend 💪 pic.twitter.com/WGJREgEuN6
— Major League Soccer (@MLS) April 23, 2023
Löffelsend debiutancki sezon w MLS zakończył z 30 występami, w tym 19 meczami rozegranymi od pierwszej minuty. 2/3 wszystkich spotkań zagrał właśnie w środku pola. Ligowe zmagania zakończył z jedną bramką oraz trzema asystami na koncie.
Opluty rywal, zawieszenie i problemy z grą
Kolejne rozgrywki Niemiec rozpoczął od sporego skandalu. W meczu z Vancouverem opluł swojego rywala za co został zawieszony na jedno spotkanie. Decyzja ta wywołała spore kontrowersje. Wielu komentatorów twierdziło, że kara za niesportowe zachowanie była zdecydowanie zbyt łagodna. Zdarzenie, za które zdyskwalifikowano Löffelsenda na jeden mecz, możecie obejrzeć poniżej.
Jasper Loffelsend of #RSL got a yellow card for the tackle Saturday, but @MLS should deliver more punishment for the @realsaltlake midfielder’s spit at Cristian Dajome of @WhitecapsFC.#VWFC#MLSisBack pic.twitter.com/MX9wrttBui
— Jim Wilkie (@jimwilkie) February 27, 2023
W dalszej części rozgrywek Löffelsend powrócił do pierwszego składu, ale mniej więcej w połowie sezonu stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. Później pojawiał się głównie na boisku jako zmiennik. Ligę zakończył z bilansem 21 spotkań (na 38 możliwych), z czego 15 zaczynał od pierwszej minuty (1 bramka i 1 asysta). Wszystkie mecze rozegrał wówczas na pozycji środkowego pomocnika.
Zmiany klubów
Nowy sezon przyniósł zmianę barw klubowych. Niemiec z Realu Salt Lake przeniósł się do Colorado Rapids. Ruch ten nie był jednak specjalnie udany dla Löffelsenda. Wystąpił wprawdzie w 18 spotkaniach, ale uzbierał ledwie 332 minuty, nie zanotował żadnej bramki ani asysty. I cały czas występował w środku pola.
Pod koniec 2024 roku Löffelsend stał się bohaterem Expansion Draft. To kolejna procedura znana z amerykańskich rozgrywek sportowych. W ramach ED nowe drużyny wchodzące do struktury ligi sportowej mogą pozyskiwać zawodników z już istniejących zespołów. Ma to ułatwić nowicjuszom szybszą budowę konkurencyjnego składu. W ten sposób właśnie Löffelsend trafił do San Diego FC.
Jasper Löffelsend was selected by San Diego FC in the Expansion Draft. Burgundy Wave looks back at the German’s short tenure with the Burgundy Boys and discusses midfield options with the bench d mid gone: https://t.co/7FHRZRSpPp pic.twitter.com/JNkuW8R7xc
— Matt Pollard (@LWOSMattPollard) December 12, 2024
Początki w klubie z Konferencji Zachodniej były obiecujące. Löffelsend po 2 latach przerwy powrócił na prawy bok obrony (pozycję, na której występował od dzieciństwa). Do końca kwietnia (sezon w MLS zaczyna się w styczniu) regularnie pojawiał się w wyjściowym składzie. Później jednak stracił zaufanie trenera. Dość powiedzieć, że od maja do dziś zagrał tylko w dwóch spotkaniach, łącznie przez zaledwie 28 minut.
Marne pocieszenie dla Niemca stanowi fakt, że jego dotychczasowy zespół jest liderem swojej konferencji i pewnie zmierza do fazy play-off.
Powrót do Europy
Dlaczego Löffelsend decyduje się na zmianę kraju i powrót do Europy? Przede wszystkim chodzi o względy rodzinne, odległość od ojczyzny i tęsknotę za bliskimi. Piłkarz w niemieckich mediach narzekał też na brak sportowej presji, podkreślając, że w MLS zespoły nie mogą spaść na niższy poziom rozgrywkowy, co trochę wypacza sportową rywalizację.
Niemiec już w listopadzie 2024 roku w rozmowie z RevierSport.de zapowiadał chęć powrotu do ojczyzny po nieudanym sezonie w barwach Colorado. Nieoczekiwany transfer do San Diego odłożył te plany w czasie. Utrata miejsca w składzie sprawiła jednak, że Jasper postanowił ostatecznie zakończyć swoją przygodę w USA.
Zawodnik nie ukrywał, że chętnie znalazłby angaż w klubach Bundesligi, problem w tym, że w swoim kraju jest postacią kompletnie anonimową – dotychczas występował bowiem tylko w ligach okręgowych i regionalnych. Może zatem postanowił zbudować swoją pozycję na Starym Kontynencie małymi kroczkami, zaczynając od przygody w Polsce? W Łodzi głośno zapowiadają, że w tym sezonie celują w awans, więc wizja spodziewanej rychłej gry w PKO Ekstraklasie mogła jeszcze bardziej przekonać go do przenosin do miasta włókniarzy. Dodatkową zaletą jest obecność w składzie łodzian Sebastiana Ernsta, który według pogłosek pochodzących od fanów zespołu z al. Unii 2 miał namówić rodaka do przeprowadzki do Polski.
Jasper Löffelsend – gwiazda z Ameryki czy transferowy niewypał?
Czego mogą oczekiwać kibice ŁKS-u od Löffelsenda? Sam piłkarz opisuje się jako nieustępliwy gracz, który nie odstawia nogi na murawie. „Zawsze staram się biegać więcej niż ktokolwiek inny na boisku i walczyć w każdym pojedynku z maksymalną intensywnością” – mówił we wspomnianym wcześniej wywiadzie dla Revier Sport.
ŁKS, stawiając na nieoczywistego zawodnika, podejmuje jednak spore ryzyko. Pamiętajmy, że do 2022 roku Löffelsend grał w piłkę jedynie półprofesjonalnie. Do tego w ostatnich latach występował głównie w środku pola, a nie na prawej obronie. Z drugiej strony, zawodnik w czasie niespełna czteroletniej przygody z ligą MLS wystąpił w 81 spotkaniach. To sporo, ale warto też zauważyć, że pod względem rozegranych minut nie wyglądało to już tak kolorowo. Trudno jednak porównywać poziom Betclic 1. Ligi do gry w jednej z najsilniejszych lig spoza Europy.
Jasper Löffelsend pic.twitter.com/LXdKoXC0wa
— Lucas Muller (@lucaswmuller) April 23, 2023
A czy transfer Niemca może stanowić wyzwanie dla ŁKS-u pod względem organizacyjnym i finansowym? W USA wysokość pensji poszczególnych zawodników podana jest do publicznej wiadomości. Dzięki temu wiemy, że Löffelsend zarabiał w San Diego 255 tysięcy dolarów brutto rocznie (tzw. base salary, czyli podstawa wynagrodzenia). Na warunki amerykańskie nie był to wygórowany kontrakt. Dla porównania: Dominik Marczuk (Real Salt Lake) może liczyć na 660 tysięcy dolarów, Sebastian Kowalczyk (Houston Dynamo) zarabia 525 tysięcy dolarów, a Bartosz Ślisz (Atlanta United) otrzymuje 670 tysięcy dolarów w skali roku. Oczywiście, Löffelsend w Łodzi nie może liczyć na taki sam kontrakt jak w Ameryce, ale – jak informuje TVP Sport – część jego pensji nadal pokrywać będzie zespół z Ameryki.
Czy zatem angaż obrońcy z MLS w Łodzi będzie złotym strzałem, a może kompletnym niewypałem? Na ocenę piłkarskich umiejętności Niemca przyjdzie nam jeszcze poczekać. Mając jednak w pamięci jego historię i drogę, którą przeszedł, nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać za niego kciuki. Niech Jasper spełnia marzenia z dzieciństwa i buduje swoją pozycję na europejskim rynku. A może kiedyś z Polski trafi do ukochanej Bundesligi? Już raz się przecież przekonał, że w świecie piłki nie ma rzeczy niemożliwych.